Rozdział krótki ale nadrobimy w czwartym. Obiecujemy! Zapraszamy do czytania!
Taemin - Pomarańczowy (Yumi - Lee Taemin)
Kai - Zielony (Nami - ja)
W wytwórni dostaliśmy niezły opieprz od managera za spóźnienie. Ale cóż, pogadał chwilę i się odczepił. Naszą jedyną "karą" był musiałem przyznać niezły wycisk na treningu. Tae rzucał mi ukradkowe spojrzenia których ja unikałem jak ognia. Było mi wstyd tego, co z nim zrobiłem, ale jednocześnie na myśl o pocałunkach ogarniało mnie szczęście. Potem głowę zaczęły mi zaprzątać myśli o tym, co by się stało gdyby manager nie zadzwonił. O mój Boże. Było mi gorąco jak nigdy. Starałem się jakoś pozbyć tych wszystkich fantazji ale one jakby utknęły w moim umyśle. Do tego jeszcze rudzielec nieświadomie co raz męczył mnie tym swoim piekielnie seksownym oblizywaniem ust i innymi takimi... Aaah. Tak mi było wstyd. Chyba już nigdy nie dam rady spojrzeć mu w oczy. Ale on nie wyglądał tak jakby się tym martwił. Ani trochę. Był taki beztroski, piękny, a jego kocie ruchy... STOP! Nie mogę. Muszę po treningu jak najszybciej się zwinąć. Trener pożegnał się z nami. Pognałem do przebieralni by jak najszybciej zmienić ubrania. Już zdjąłem koszulkę.
Przez cały trening unikał mojego wzroku. Nie chciałem żeby mi uciekł, więc stanąłem pod przebieralnią opierając się o nią. Usłyszałem ciche przekleństwo, gdy się uderzył. Wyszedł, a ja natychmiast złapałem go za rękę. Próbował się uwolnić ale mój uścisk był mocny. Spuścił wzrok jak tylko stanąłem naprzeciw niego. Patrzył wszędzie ale nie na mnie. Złapałem jego twarz w dłonie.
- Kai do jasnej cholery spójrz na mnie.
Rzucił mi krótkie spojrzenie i znów spuścił wzrok.
- Idziemy do mnie. Czy tego chcesz czy nie. - powiedziałem stanowczo i wyciągnąłem go za sobą.
Próbowałem wyciągnąć swoją dłoń z jego uścisku. Nawet nie zauważyłem gdy doszliśmy do jego domu. Zaczął otwierać drzwi kluczem. Jedną ręką! Pomyślałem, że teraz jest moja szansa. Zacząłem się jeszcze bardziej szarpać ale nic to nie dało. Ludzie, ile on ma siły!? Wpakował mnie do mieszkania, zamknął za sobą drzwi i nim się obejrzałem przyszpilił mnie do ściany patrząc mi w oczy
- Nie rozumiem cię Kai. Chciałbym ale nie potrafię. Gdy cię pocałowałem odwzajemniłeś to, a na treningu cały czas unikałeś mojego wzroku. - powiedziałem. - O co chodzi? - przybliżyłem swoją twarz do jego tak blisko, że dzieliły je góra dwa centymetry.
Zacząłem się lekko trząść czując jego bliskość. Nie widziałem żadnego wyjścia z tej sytuacji. Starałem się nie patrzeć na niego. Kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć. Było mi gorąco jak w piekle.
- Nie wiem.. Nie rozumiem tego uczucia... - odwróciłem twarz w bok jednocześnie nieumyślnie odsłaniając mu swoją szyję. Chciałem zapaść się pod ziemię. Tak zawstydzony chyba jeszcze nigdy nie byłem.
Delikatnie musnąłem jego szyję.
- Kai.. Co tu rozumieć? - spytałem obracając jego twarz i tym samym zmuszając go do spojrzenia na mnie.
- Spójrz na mnie. - podniósł wzrok. Pogładziłem jego rozgrzany policzek. - Kai... co czujesz? - spytałem patrząc na niego z uwielbieniem.
- A... A ty? - spojrzałem niepewnie w jego oczy przepełnione przeróżnymi uczuciami. Zaciekawieniem, spokojem, czułością, zmartwieniem i... Miłością? Tak. To chyba było to. Chciałem jak najszybciej upewnić się w moich domysłach. Co on czuł do mnie i.. Co ja sam do niego czułem? Byłem zagubiony, te całe uczucia są takie pogmatwane... Ale wiedziałem jedno. Zależało mi na nim. I jemu zależało na mnie. Przynajmniej to wywnioskowałem z jego zachowania. Moje spojrzenie stało się pewniejsze i bardziej natarczywe. Z zapartym tchem wyczekiwałem jego odpowiedzi.
Przytuliłem go, mocno przyciskając do siebie. Zastanawiałem się co mu odpowiedzieć. Przecież sam w końcu nie wiem jakimi uczuciami darzę tego chłopaka. Przyjaźń? Niee.. to coś znacznie silniejszego. Nagle wpadłem na pewien pomysł. Ująłem jego twarz w dłonie. Spojrzałem najczulej jak potrafiłem wprost w jego oczy.
- Chcesz wiedzieć co czuję? - spytałem.
- Tak. - odparł.
- W takim razie chodź. - złapałem go za rękę, łącząc nasze palce. Zaciągnąłem go na górę do swojego pokoju po czym popchnąłem go na łóżko. Usiadłem na nim okrakiem.
- Jesteś pewien, że mam Ci pokazać moje uczucia? - wyszeptałem mu do ucha, którego płatkiem zacząłem się bawić oczekując odpowiedzi.
Zaparło mi dech w piersiach. Poczułem jak całe moje ciało staje się nagle gorące jak ogień. Otworzyłem szeroko oczy słysząc szept Taemina. Przeszedł mnie dreszcz podniecenia. Przedtem się wahałem, lecz teraz czułem, że należę do niego. Nawet nie musiałem zastanawiać się nad odpowiedzią.
- Jestem pewien - wychrypiałem prosto do jego ucha.
Wsunąłem ręce pod jego koszulkę. Gładziłem jego tors i brzuch. Po chwili podniosłem go do siadu aby pozbyć się zbędnego materiału. Równie szybko zniknęły jego spodnie. Przyszpiliłem jego nadgarstki do łóżka całując jego szyję. Nie odrywając ust od jego rozgrzanej skóry zjechałem w dół do jego sutków. Zająłem się prawym ssąc go i lekko przygryzając, a drugi stymulowałem ręką. Ciche jęki wydobywały się z ust ciemnowłosego. Przeciągnąłem językiem aż do krańca bielizny. Zębami zacząłem poruszać gumką od bokserek. Po chwili delikatnie zsunąłem materiał. Moim oczom ukazał się pobudzony do życia członek chłopaka. Nie mogąc się powstrzymać, przejechałem językiem po całej jego długości zatrzymując się na czubku i liżąc go. Rzuciłem szybkie spojrzenie młodszemu po czym wziąłem go całego do ust. Zdziwiłem się bo był na prawdę duży. Zacząłem lekko poruszać głową, używając przy tym języka dla lepszego efektu. Do moich uszu docierały tylko przytłumione jęki. Przyśpieszyłem. Nie musiałem długo czekać aż moje usta wypełnią się białą słonawą substancją. Podniosłem się i błyskawicznie sam pozbyłem się własnych ubrań. Wsadziłem palce do ust, ssąc je. Kai spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach. Chyba domyślił się co chcę zrobić. Bez pytania o zgodę rozchyliłem jego nogi i przejechałem mokrym palcem po dziurce Kai'a. Po chwili wsadziłem tam palec. Czekałem aż przyzwyczai się do tego uczucia. Poczułem jak lekko się rozluźnił. Dołożyłem kolejny palec po czym zacząłem robić nożyczki w celu rozciągnięcia go. Gdy stwierdziłem, że wystarczy delikatnie wszedłem na miejsce palców. Jong In znieruchomiał a po jego policzkach pociekły łzy. Nawet nie drgnąłem dopóki sam nie dał mi znać. Nie chciałem przecież zrobić mu krzywdy. Zacząłem się lekko poruszać, a jego odbyt zaciskał się miarowo na moim członku potęgując doznania. Kilka mocnych pchnięć wyniosło nas na wyżyny przyjemności. Z radością wsłuchiwałem się w dźwięki, które wydobywały się z ust młodszego.
Uderzył prosto w moją prostatę. Nie mogąc się powstrzymać jęknąłem, a wręcz krzyknąłem z rozkoszy wtórując mojemu partnerowi. Poczułem jak jego ciepło rozlewa się w moim ciele. Jeszcze przez chwilę trwał we mnie a następnie opadł na łóżko ocierając się swoim równie gorącym jak moim ramieniem o moje. Oddychałem ciężko, bosko zmęczony. Jeszcze nigdy nie czułem się tak dobrze. Ułożyłem swoją głowę na klatce piersiowej starszego i wtuliłem się w niego. Teraz już byłem pewien swoich uczuć. Kochałem go jak jeszcze nikogo innego. Jakie te życie jest dziwne. Znasz kogoś od kilku dni a już żywisz do niego tak głębokie uczucia. Uśmiechnąłem się lekko poruszając głową by jak najwygodniej ją umiejscowić. Poczułem jak rudzielec całuje mnie w czubek głowy. A tak, przecież on właśnie okazał mi swoje uczucia...
- Ja też cię kocham, moja ty cudna poduszeczko... - mruknąłem cicho. On zaśmiał się i przygarnął mnie mocniej do siebie.
Nazwał mnie swoją poduszeczką. Słysząc jego słowa zaśmiałem się i pogładziłem jego policzek.
- Oj Jonginnie. Jesteś taki słodki. Zobaczysz wszystko się ułoży, a ja od teraz zawsze będę przy tobie. - złożyłem na jego ustach delikatny pocałunek, po czym przyciągnąłem go do siebie bliżej i wtuliłem twarz w jego miękkie kruczoczarne włosy.
- Kocham cię Kai i nigdy się to nie zmieni. Obiecuję ci. - wyszeptałem mu do ucha i zmęczony zamknąłem oczy z nadzieją na nowe, lepsze jutro.
Uwielbiam <333 TaeKai to moja ulubiona para,a wasze opowiadanie było takie naturalne,życiowe i nie było przesadzone.Dobra,troche sie rozpisałam -.- Ale to nie moja wina,chciałam napisać co sądzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;D
XD serio się popłakałam... nie wiem dlaczego, ale nie umiem dopuścić do siebie myśli, że to Tae wziął Kai'a, z drugiej jednak strony, no Kai by nie mógł ;-; tak czy siak, super fajnie napisane <3
OdpowiedzUsuńBoże... ta końcówka jest taka słodka! Czytałam ją 4 razy prawie!
OdpowiedzUsuńNie myślałam, że to Taemin weźmie się za Kaia pierwszy - myślałam, że to będzie na odwrót!
W każdym razie jak zwykle nie mam żadnych zastrzeżeń. To opowiadanie jest chyba twoim najlepszym :D
to z poduszeczką było takie słooodkie:*WENY
OdpowiedzUsuńnooo kochane.. wgl znowu ta sama sytuacja, hah. czemu to Kai nie może Taemina? :3 haha ;)
OdpowiedzUsuń